czwartek, 4 lipca 2013

Udon – czyli powiew orientu...


   Udał się czy się nie udał?  Takie pytanie można sobie zadać próbując wykonać majstersztyk kuchni japońskiej czyli makaron udon. Jest to następny banalny przepis, który można celebrować we własnej kuchni, a później podając  gościom, lansować się na światowca. Ciekawostką jest to że w Japonii podaje się makaron z dodatkiem zupy czyli krótko mówiąc odwrotnie niż u nas. Zupę wypija się przechylając miseczkę, makaron zjada pałeczkami.
Więc do rzeczy.

 Składniki
1.    Mąka – dwie miarki (np. 2 szklanki),
2.    Woda – pół miarki (np. ½ szklanki po mące),
3.    Sól – 2 łyżeczki.

   I to naprawdę koniec składników :). Przesiewamy mąkę. Dodajemy sól do wody, wlewamy powoli do mąki i żmudnie zagniatamy. W momencie kiedy uznamy że już dobrze wymieszaliśmy zaczynamy dalszą zabawę. Otrzymane ciasto wkładamy do foliowego worka kładziemy na desce do krojenia (którą uprzednio położyliśmy na podłodze), na to kładziemy nasze ciasto w worku foliowym, na ciasto  estetyczną ściereczkę i stajemy na tym wszystkim wcześniej umytymi nóżkami. Zgniatamy, składamy, zgniatamy, składamy i tak z 10-20 razy, czyli do znudzenia.
   Po tym wszystkim ciasto do lodówy na minimum 2 godziny. Po tym czasie wyjmujemy coś o konsystencji  plasteliny. Odcinamy kawałek i  rozwałkowujemy na posypanej mąką stolnicy. Po rozwałkowaniu na grubość ok. 3 mm trzykrotnie składamy i kroimy na paseczki szerokości tak ok. 5 mm. Wrzucamy do gotującej się delikatnie osolonej wody, gotujemy do wypłynięcia  i… główne danie gotowe.
    Oczywiście nasz makaron możemy podawać z dodatkiem różnych japońskich bulionów o wymyślnych nazwach. Ja mogę zaproponować zupę którą zasmakowałem w jednej z restauracji sushi a której smak chodził za mną przez dobrych kilka miesięcy. A oto efekt moich poszukiwań.

Składniki:
1.    Seler – ½ bulwy,
2.    Marchewka – 2 sztuki,
3.    Pietruszka – 1 sztuka,
4.    Cebula dymka – 1 sztuka,
5.    Włoszczyzna do wywaru,
6.    Kostka bulionowa mięsna – 1 sztuka,
7.    Czosnek – 3 ząbki,
8.    Papryczka chili lub piri-piri – ½ sztuki czyli pół,
9.    Mielony imbir – ½ łyżeczki,
10.  Paluszki krabowe – 7 sztuk,
11.  Sos rybny – 1 łyżka,
12.  Sos sojowy ciemny – 4 łyżki,
13.  Odrobina ryby lub wołowiny (ok. 100 g),
14.  Odrobina szczypiorku do ozdoby.
  
 Ufff… Do ok. 1 l wody dodajemy kostkę bulionową i obraną włoszczyznę. Gotujemy ok. 20 minut do uzyskania wywaru. Po zagotowaniu usuwamy warzywa, wywar filtrujemy przez sito i z powrotem na gaz. Seler, marchewkę, pietruszkę kroimy w słupka o wymiarach 3x3x30 mm i dodajemy do wywaru. Kolejno dodajemy następne składniki: pokrojoną w drobną kostkę cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek, pokrojoną drobno papryczkę, pokrojone paluszki krabowe i odrobinę ryby lub rozbitą i przesmażoną wołowinę. Na koniec dodajemy mielony imbir, sos rybny i ciemny sos sojowy (który tak naprawdę jest najważniejszym składnikiem dania :)). Gotujemy jeszcze na małym gazie 20 minut, po czym włączamy japońską muzykę, siadamy w kucki na podłodze, przymrużamy orientalnie oczy i delektujemy się makaronem z dodatkiem własnoręcznie wykonanego dalekowschodniego bulionu.



Smacznego

   Aaaa, bym zapomniał, jeszcze coś dla ducha.
  Książką najbardziej pasującą do dzisiejszego dania będą: „Podróże z Herodotem” Ryszarda Kapuścińskiego. Chyba najbardziej orientalna książka pana Ryszarda. Nic dodać nic ująć – wielowątkowe dzieło, które ciężko opisać jednym zdaniem.
Ale myślę że można spróbować: dla chcącego nic trudnego :).

Pozdrawiam

ToM



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz